Galerie w Zielonej Górze - próba podsumowania.


Galeria w nowożytnej historii sztuki jest najważniejszym miejscem prezentacji wydarzeń artystycznych. Galeria to miejsce, zarówno w sensie instytucjonalnym jak i towarzyskim, ale jest to także stan ducha, grupa ludzi, mit, punkt odniesienia, tygiel intelektualny, potencjalny początek W Polsce do początku lat 90-tych istniała (i oczywiście istnieje nadal, ale już w zupełnie inny sposób) sieć galerii miejskich - BWA, które nie stanowiły galerii w szerokim tego słowa sensie. Nie mogły prezentować postaw swoich kierowników, gdyż nadzorowane przez Centralne Biuro Wystaw Artystycznych (do lat 90-tych taką oficjalną nazwą nosiła warszawska „Zachęta”) i lokalne oddziały Związku Polskich Artystów Plastyków musiały pokazywać bezpieczną „średnią”. Nie było tu miejsca na eksperyment, dyskusję, konkretne preferencje. Nieliczne wyjątki potwierdzają regułę, trudno zresztą wyobrazić sobie inną sytuację w państwie realnego socjalizmu.

Jednakże w tym samym państwie możliwy był fenomen w innych krajach totalitarnych praktycznie nieznany - galerie autorskie. To one od lat 60-tych tworzą obraz polskiej sztuki współczesnej, dając miejsce prezentacji artystom poszukującym, nawiązującym dialog z istotnymi tendencjami w sztuce światowej, bezkompromisowym w swoim stosunku do sztuki.

Nie sposób wymienić tu wszystkich istotnych miejsc, dość powiedzieć że najistotniejsza w ich funkcjonowaniu była możliwość realizacji autorskiego programu przez prowadzącego galerię .W Polsce byli to najczęściej artyści, dodać trzeba równie aktywni jako twórcy jak i organizatorzy. Galerie autorskie rzadko bywały prywatne, z niewielkimi wyjątkami firmowały je szkoły artystyczne, instytucje kultury, w latach 80-tych Kościół. Nie miejsce tu na analizę ruchu galeryjnego w Polsce - w 1987 roku w Zielonej Górze odbyło się II Biennale Sztuki Nowej, prezentujące wiele polskich miejsc sztuki. Wystawa i sympozjum jej towarzyszące próbowały podsumować to zjawisko. Ale nie było to jedyne zdarzenie związane z istnieniem galerii w Zielonej Górze.

Artyści pojawili się tu zaraz po wojnie, szybko stając się istotnym środowiskiem twórczym w mieście, które tradycji artystycznych (legenda Taddeo Polacco niewiele tu zmienia) nigdy nie miało. Walka o miejsce dla artystów zaowocowała w 1965 roku powstaniem zielonogórskiego BWA. Choć było typową placówką kultury tamtych lat, miało szczęście być centrum organizacyjnym najważniejszej cyklicznej imprezy artystycznej lat 60-tych i 70-tych - „Złotego Grona”. Pierwszą galerią autorską w Zielonej Górze była „Galeria 70” prowadzona przez Mariana Szpakowskiego. Ten inicjator „Złotego Grona”, wybitny artysta , próbował od 1970 roku na piętrze w KMPiK przy ul. Boh. Westerplatte realizować swój autorski program, co dzięki licznym kontaktom w kraju i za granicą miało podstawy powodzenia. Z różnych przyczyn działalność galerii skończyła się szybko, nie istnieje do dziś nawet zebrana dokumentacja zorganizowanych tam wystaw.

W Muzeum Ziemi Lubuskiej dyrektor Jan Muszyński rozpoczął w latach 70-tych tworzenie unikalnego programu galerii autorskich. Słowo to znaczyło tu oddanie przestrzeni muzealnych kilku artystom, którzy przez kilka lat mogli galerię - miejsce prezentacji swoich prac zmieniać i uzupełniać.

Do początku lat 80-tych nie powstała w Zielonej Górze żadna galeria, mogąca nosić miano autorskiej, co jest o tyle ciekawe, że artyści postrzegani byli jako najważniejsze środowisko kulturotwórcze miasta. W roku 1985, dwaj absolwenci poznańskiej PWSSP, Zenon Polus i Zbigniew Szymaniak, zrealizowali pierwszą z ciągu wystaw, które pod nazwą Biennale Sztuki Nowej zastąpiły „Złote Grono” i utrzymały Zieloną Górę na mapie miast ważnych dla sztuki. Ta impreza, po szoku stanu wojennego, stała się bodaj pierwszą (oficjalną - bazą organizacyjną było BWA!) okazją do konfrontacji pokolenia wchodzącego do sztuki w latach 80-tych z twórcami aktywnymi już wcześniej. W tym samym roku, w małej sali budynku BWA powstała galeria „po”, prowadzona przez niżej podpisanego i Leszka Krutulskiego-Krechowicza. Była to galeria autorska, której prowadzący mieli ambicje pokazać to, co aktualnie istotne w polskiej sztuce. Galeria działała wyłącznie dzięki dobrej woli ówczesnego dyrektora BWA, Bogumiły Chłodnickiej. W 1991 roku, po zrealizowaniu ponad 80 wystaw indywidualnych i zbiorowych czołówki twórców polskiej sztuki współczesnej praktycznie przestała istnieć - utrata miejsca stała się główną przyczyną jej zniknięcia.

Warto wspomnieć w tym miejscu o galerii, która choć stricte komercyjna, stała się ważnym miejscem, przede wszystkim w sensie socjologicznym. Galeria PSP (Pracownie Sztuk Plastycznych - była to instytucja pośrednicząca pomiędzy zleceniodawcą a artystą) prowadzona od 1983 roku przez Jadwigę Bocho-Kokot, później pod nazwą „U Jadźki” stała się miejscem spotkań lokalnego (w szerokim tego słowa znaczeniu) establishmentu. Choć oczywiście (z wieloma wyjątkami) poziom wystaw dostosowany był do jej komercyjnego statusu, galeria przez 15 lat była ważnym punktem spotkań, dyskusji, koncertów. Zarówno w geograficznym jak i towarzyskim sensie była punktem centralnym w mieście. Inną galerią komercyjną, która również ma swoją publiczność i specyfikę, jest galeria „Art” prowadzona przez Marię Idzikowską i Grażynę Pastuszczak od 1989 roku.

Powstanie w 1991 roku przy WSP Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej zaowocowało zaistnieniem Galerii Intermedialnej (GI), która stała się istotnym, a pewnym czasie jedynym w mieście miejscem prezentacji najnowszych zjawisk w sztuce polskiej. Ważnym atutem tej galerii jest lokalizacja - zabytkowe piwnice przy ulicy Wrocławskiej. (Wspomnieć tu trzeba, że działania galeryjne na większą skalę zapoczątkował na WSP Franciszek Pilarczyk, w latach 80-tych i 90-tych regularnie prezentując w niewielkim pomieszczeniu w hallu uczelni wystawy głównie lokalnych artystów, a także gromadząc poważne zbiory polskiej grafiki.)

Z inicjatywy pracowników Instytutu powstała również pierwsza i jedyna tak długo działająca w Zielonej Górze galeria prywatna. Firmowana przez Stowarzyszenie KRAAA (Kolektywny Ruch Animacji Aktywności Twórczej) od 1995 do 1998 roku, w domu Pauliny Komorowskiej-Birger (stąd czasem nazwa Mieczykowa 7), była miejscem dla około 20 wystaw zbiorowych i indywidualnych, których większości kuratorem była Beata Frydryczak.

Pod koniec lat 90-tych zaistniało kilka inicjatyw galeryjnych, z których najciekawsza i najbardziej stabilna (ponad 3 lata działalności) wydaje się być Galeria „Galera” prowadzona najpierw w budynku Instytutu przy ul. Wiśniowej a potem w Domu Kultury „Kolejarz” przez Igora Myszkiewicza, absolwenta Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej. Nastawiona na prezentację studentów, młodych ludzi wchodzących w obszar sztuki, jest miejscem integrującym i na skalę miasta promującym.

Nie wspomniałem w tym tekście o miejscach, które choć na pewno kulturotwórcze, nie są galeriami interesującymi mnie dla istotności miejsca - połączenia sensu artystycznego i socjologicznego, albo były tylko efemerydami. W wielu zielonogórskich lokalach i instytucjach kultury zdarzają się prezentacje sztuki, daleko stąd jednak do określenia - galeria.

To z konieczności krótkie i powierzchowne podsumowanie nie oddaje istoty działań ludzi, którzy ruch galeryjny w Zielonej Górze współtworzyli czy wspomagali. Mam nadzieję, że powstanie w końcu wydawnictwo, będące podsumowaniem ich niewdzięcznej ale jakże satysfakcjonującej pracy. Dobra galeria jest bowiem centrum myśli, nie świątynią, ale żywym miejscem, w którym każdy powinien czuć się dobrze - nie z poczucia wygody, ale dla przyjemności myślenia i obcowania z artystą, sztuką i oczywiście innymi jej odbiorcami.

Wojciech Kozłowski


źrodło: Miesięcznik Uniwersytetu Zielonogórskiego

__________________________________________________________________________________________________ Galeria PWW przy Katedrze Sztuki i Kultury Plastycznej Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego